Święta, święta i po świętach. Brzuchy przejedzone, człowiek wynudzony i zrelaksowany. Wystarczy tego dobrego, koniec laby ileż można siedzieć i jeść hehe To był cudowny czas, nawet trochę śniegiem popadało, ale teraz czas na kolejne podróże, nowy rok mam zamiar zacząć tak jak uwielbiam, czyli gdzieś w podróży jak najdalej od domu. O to jedna z moich stylizacji, która będzie idealna na zwiedzanie miasta, wygodna i casualowa. Niech Was nie zmyli tytuł posta oraz zdjęcia, do Ameryki JESZCZE się nie wybieram, po prostu tło idealnie pasowało do zdjęć. Podczas zwiedzania nowych miejsc, stawiam przede wszystkim na wygodę i luz, podarte boyfriendy w połączeniu z klasycznym czarnym golfem zapewniają komfort, a w połączeniu z eleganckim płaszczem stylizacja nabiera charakteru oraz oryginalności, bo jak wiecie nie lubię zbyt nudnych stylówek. A jak Wam się podoba?
All from ZARA
Buty - Andrea Sabattoni
Rajstopy - CALZEDONIA
Nadszedł ten długo wyczekiwany dzień! Najpiękniejszy w roku, który spędzamy z tymi, którzy są bliscy naszemu sercu lub którzy w nim pozostali. Tak czy inaczej cały rok czekamy na ten wyjątkowy świąteczny czas, więc życzę wszystkim, aby te święta właśnie takie były. Wyjątkowe, rodzinne, pełne spokoju oraz miłości, aby ten wspólny czas był przepełniony radością i samymi cudownymi chwilami. Znajdźmy czas na chwilę zadumy, aby pomyśleć o tych, których już z nami nie ma oraz aby przypomnieć sobie za co kochamy tych, którzy są przy nas i nie zapomnijmy powiedzieć tego głośno. Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!
Święta zbliżają się wielkimi krokami, zostało dosłownie kilka dni do długowyczekiwanej Wigilii, a więc to ostatni dzwonek aby kupić ostatnie prezenty dla bliskich. Jak tam u Was sytuacja wygląda? Prezenty zakupione i zapakowane? Jeśli wciąż jeszcze brakuje Wam kilku to mam jeszcze dla Was ostatnich kilka propozycji, na które ja postawiłam w tym roku. Mam nadzieję, że przed Wigilią nikt z moich bliskich nie zobaczy tego wpisu, bo wtedy nici z niespodzianki. A jeśli ktoś z moich to czyta, to chociaż udajcie zaskoczonych przy rozpakowywaniu :p Ale liczę, że będą tak zabiegani, że nie będą mieli czasu tutaj zajrzeć.
A więc oto kilka moich propozycji. Dla siostry, mamy lub przyjaciółki może być coś z kosmetyków, zawsze się sprawdzają oraz przydadzą, nie koniecznie musi być coś do pielęgnacji ciała, możemy postawić na kosmetyki lub akcesoria do makijażu. Polecam Wam zajrzeć do Tk-Maxx, znajdziemy tam wiele ciekawych produktów, np. bardzo fajne pędzle do makijażu z włosia naturalnego oraz wiele rodzajów paletek cieni do powiek, wszystko w bardzo korzystnych cenach. Możemy też zrobić prezent na wesoło kupując świąteczny sweter, skarpetki, szal lub piżamę. Jeśli ktoś ma poczucie humoru i lubi tego typu prezenty, napewno się ucieszy.
Oryginalnym pomysłem może być zakup sztućców, kompletu talerzy, filiżanek, czy też kieliszków do wina lub innych akcesoriów do domu typu świece lub olejki zapachowe, oczwywiście jeśli wiemy co nasi bliscy lubią i znamy trochę ich styl oraz gust inaczej taki prezent może wylądować gdzieś głęboko w szafie, a szkoda by było jakby tak się stało. Oczywiście możemy również postawić na klasyczne prezenty typu biżuteria, możemy także postawić na drobne kobiece akcesoria typu portfel, etui na dokumenty lub torebka, kopertówka. Pomysłów jest od groma.
Mam nadzieję, że trochę Wam pomogłam. Zdaję sobie sprawę jak kłopotliwe może być znalezienie odpowiedniego podarunku dla naszych bliskich. Co roku przeraża mnie ta myśl, ale jak sobie poukładam w głowie co kto z moich bliskich lubi, to wcale zakup odpowiedniego prezentu nie jest taki trudny i wtedy wręcz mam mega frajdę podczas zakupów świątecznych nie mówiąc już o ich pakowaniu. Czy moje prezenty są zawsze trafione? Tego do końca nie wiem, mam cichą nadzieje, że tak. Powodzenia Wam jeszcze życzę podczas poszukiwań!
Ten kto mnie śledzi na Instagramie ten wie, że uwielbiam Święta Bożego Narodzenia. Już we wcześniejszych wpisach pisałam o tym za co lubię ten przedświąteczny czas. Pomimo tego, że żadna ze mnie kucharka i raczej daleko mi do perfekcyjnej pani domu, pieczenie świątecznych pierników należy do jednej z moich ulubionych tradycji. Tradycja ta zagościła jednak u mnie nie tak dawno, może jakieś 4 lata temu, do tego czasu jeszcze większy był ze mnie leń. Teraz nie wyobrażam sobie, żeby nie upiec chociażby jednej blachy pierników słuchając przy tym świątecznych amerykańskich (bo te kiczowate najbardziej lubię) utworów.
Co roku piekę wg conajmniej dwóch różnych przepisów, które wyszukuję sobie w blogosferze, tym razem upiekłam tylko według jednego przepisu, a mianowicie tego od Zosi z Make Cooking Easier na krucze pierniczki z przyprawami korzennymi i otartą skórką z mandarynki:
SKŁAD:
100 g masła,
75 g brązowego cukru,
1 łyżka miodu płynnego,
1 roztrzepane jajko,
200 g mąki,
1 łyżka mielonego cynamonu,
otarta skórka mandarynki,
1 łyżeczka proszku do pieczenia.
Jest to przepis na około 15 - 18 pierniczków, ja zrobiłam podwójny żeby wyszło więcej. Dodatkowo dodałam jeszcze przyprawy do piernika oraz świeżej wanilii z burbonem. Porcję ciasta podzieliłam na dwie i do drugiej dodałam jeszcze dwie łyżki gorzkiego kakao.
Do dekoracji użyłam masy cukrowej w kolorze białym, którą po rozwałkowaniu wycinałam tymi samymi formami co pierniczki oraz lukru zrobionego wg. standardowej recepty, a mianowicie ubite białko plus szklanka cukru pudru. Dodatkowo jak co roku kupiłam różnego rodzaju posypki oraz pisaki. Na rynku jest ogromny wybór w zależności od upodobania. Ja po raz kolejny postawiłam na biel, moją ulubioną zresztą oraz różnokolorowe posypki. Pierniczki wyszły pyszne, a z dnia na dzień są coraz smaczniejsze. Zobaczcie sami jak wyszły.
Teraz nie pozostaje nic, jak tylko usiąść pod ciepłym kocem z kubkiem gorącego kakao i do tego domowej roboty pierniczki... Pycha! Właśnie za takie chwile uwielbiam ten przedświąteczny czas. A jakie są Wasze ulubione świąteczne tradycje? Pierniki upieczone? Może podzielicie się swoimi receptami? Za rok napewno będę chciała wypróbować inny przepis.
Pozdrawiam i spokojnych tych ostatnich dni przed świętami Wam życzę.
Moim ostatnim kosmetycznym bestsellerem okazała się marka RITUALS, holenderska marka, której skład produktów bazuje na naturalnych olejkach, produkty nie zawierają parabenów i nie są testowane na zwierzętach. Firma dba o to aby każdy etap produkcji był ściśle kontrolowany tak aby kosmetyki były najwyższej jakości. Obecnie testuję zestaw Organic Rice Milk and Cherry Blossom , który zawiera mydło w formie żelu, szampon do włosów, peeling do ciała oraz balsam. Póki co pierwsze wrażenie bardzo pozytywne, zobaczymy jak sprawdzą się na dłuższą metę, ale na pewno jest to również fajna pomysł na prezent. Obecnie marka oferuje nam świąteczne zestawy w różnych cenach i z różnym asortymentem. Kosmetyki są ślicznie zapakowane, idealne pod choinkę. A więc jeśli nie macie jeszcze wszystkich prezentów i wciąż szukacie pomysłów myślę, że taki zestaw będzie idealny. Kosmetyki uwielbia każda z Nas, każda z Nas powinna również odpowiednio dbać o swoje ciało, a więc co jest lepszego od naturalnych kosmetyków? Poniżej przedstawiam zestawy, które ja wybrałam dla swoich bliskich.
Wyżej wymieniony zestaw ORGANIC RICE MILK and CHERRY BLOOSOM
THE RITUAL OF SAKURA Bestseller mark RITUALS, zestaw kosmetyków, które mają za zadanie odżywić oraz nawilżyć skórę, a co innego potrzebuje nasze ciało aniżeli odpowiedniego nawilżenia? Nawilżenie to podstawa zdrowego i nieskazitelnego wyglądu, nie zapominajcie o tym podczas codziennej pielęgnacji. Zestaw zawiera piankę pod prysznic, szampon, peeling oraz krem do ciała. To wszystko zapakowane w eleganckim opakowaniu, które sprawia, że będzie to idealny prezent na każdą okazję dla każdej kobiety, która ceni sobie dobrą jakość kosmetyków.
Kolejny bestseller to zestaw THE RITUAL OF HAPPY BUDDHA , który zawiera olejek do kąpieli, piankę pod prysznic, peeling oraz krem do ciała. Marka Rituals ma na celu przekonać nas, że warto spędzać czas tylko ze sobą i że nie musimy rezerwować weekendu w SPA, aby poczuć się odprężoną jak po Spa Terapii. Kosmetyki Rituals mają nam dać taką możliwość w domowym zaciszu naszej łaźni. Zestaw Happy Buddha to zapach cydru w połączeniu z energetyzującą pomarańczą, który orzeźwia , poprawia nastrój oraz odświeża ciało i umysł.
Filozofia marki zdecydowanie do mnie przemawia i mam zamiar wypróbować więcej produktów tej marki, następnym razem wybiorę coś do pielęgnacji twarzy.
A Wy jakie macie doświadczanie z marką RITUALS? Jakie produkty tej marki polecacie?
Co prawda atmosfera świątecznej gorączki jest gorąca, ale za oknem już coraz zimniej, a że nie lubię marznąć, na wczorajsze zakupy na mieście opatuliłam się od stóp do głów tak ciepło jak to tylko możliwe. Mój look, co niektórym może przypominać to jak wygląda Yeti, ale dla mnie najważniejszy jest komfort, wygoda i ciepło. Dlatego wybrałam najcieplejsze, ale zarazem najmniej kobiece buty jakie można założyć, co nie oznacza, że mi się nie podobają, wręcz uwielbiam je nosić zimą, bo są po prostu niezastąpione jeśli chodzi o trzymanie ciepła. Marka UGG Australia produkuje buty z garbowanej owczej skóry wywróconej włosiem do środka, runo wewnętrznej części buta odciąga od stóp wilgoć, zapewniając stopom komfort oraz regulując ich temperaturę. Jedynym dosyć istotnym minusem jest ich miękka podeszwa, co jest nie zbyt zdrowe dla stóp, dlatego nie polecam nosić ich za często, ale wiadomo, że taki luźny, casualowy look jest najbardziej wygodny, szczególnie na shoppingowy spacer po mieście. Kolejną ciepłą częścią mojej stylizacji jest kurtka ze sztucznego futra, która nazywam "miśkiem", ponieważ tak mi się skojarzyła no i wyglądam w niej jak jakiś misiek :) ale jest strasznie przyjemna w noszeniu no i wystarczająco ciepła. Do całości dobrałam basicowe szare jeansy oraz ciepły szary sweter i Casual Look gotowy. Jestem ciekawa jak Wam się podoba taka zimowa stylizacja na "miśka"?
Kurtka - STRADIVARIUS (stara kolekcja)
Sweter - RESERVED
Jeansy - ZARA
Buty - UGG AUSTRALIA
Torebka - MOHITO FASHION