Ten weekend był naprawdę cudowny, wreszcie iście wiosenna pogoda i chyba dlatego wszyscy monachijczycy postanowili wyjść z domów i wyjechać za miasto. My wpadliśmy na ten sam pomysł i wybraliśmy się w jedno z moich ulubionych miejsc w okolicy jakim jest jezioro Starnberg, a konkretnie ORANGE BEACH am UNDOSA, bar - restauracja położona przy samym jeziorze. JEst tutaj restauracja oraz cześć bardziej relaksacyjna, z plażą, pisakiem i leżakami, w tle klubowa muzyka, taka którą uwielbiam, więc czego chcieć więcej. Drink smakuje tutaj idealnie, jedzonko także niczego sobie, jak dla mnie idealne miejsce na chill o każdej porze, a szczególnie gdy dni już są coraz to cieplejsze. Dlatego iż miejsce to jest bardzo znane i lubiane, trzeba liczyć się z małym tłumem oraz kolejkami. Co osobiście mi absolutnie nie przeszkadza, ponieważ lubię gdy dużo się dzieję. Jeśli wzbudziłam w Was zainteresowanie tym miejscem, to koniecznie dajcie znać w komentarzach, a może następnym razem zrobię tam kilka zdjęć, abyście mogli zobaczyć jak tam jest pięknie. W tym poście chcę Wam przedstawić kilka zdjęć, kolejnej mojej wiosennej stylizacji w nieco innej jednak odsłonie. Dzień był słoneczny, ale jednak jeszcze prawdziwa wiosna nie nadeszła, więc nie ma co się dać zwieść pogodzie. Dlatego do klasycznego zestawu, czarnych rurek i białej koszuli wybrałam klasyczna karmelowy płaszcz, bardzo lubię połączenie tych trzech kolorów. Do zestawu dobrałam apaszkę, którą kupiłam już bardziej z myślą o lecie, ale na taką pogodę sprawdziła się idealnie, żeby jednak jeszcze ochronić moje wrażliwe gardło (przeziębiona jestem zazwyczaj przez całą zimę). Apaszka świetnie wygląda także jako dodatek do torebki, co też możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej. A tak w ogóle to co myślicie o mojej „nowej - starej" fryzurze? Ci którzy znają mnie dłużej wiedzą, że już nie raz grzywkę miałam, ale chyba po to, aby znowu zapuścić, a potem znowu ściąć. Co sądzicie? Lepiej z grzywką czy bez?
PŁASZCZ - ZARA
KOSZULA - H&M
SPODNIE - ZARA
BUTY - STRADIVARIUS
APASZKA - PROMOD
TOREBKA - RYŁKO
PASEK - GUCCI
KOLCZYKI - PROMOD
OKULARY - ACCESORIES
Zapewne nie jedna z Was wstając rano z łóżka, staje przed szafą zastanawiając się co na siebie włożyć. Przyznać się, która z Was tak ma? Chyba ten problem „trzeciego" świata ma prawie każda z Nas. Jako nastolatka też się tym przejmowałam, teraz mam to w nosie. Owszem, lubię i chcę wyglądać dobrze. Każda kobieta wręcz powinna o siebie dbać i czuć się w swoim stroju kobieco i wygodnie, ale nie powinno zabierać nam to naszego cennego czasu. Dla jednych będzie to strata czasu, ponieważ będą twierdzić, że liczy się wnętrze, a nie oprawa. Ja powiem dlaczego nie połączyć jednego i drugiego? Każda kobieta (szczególnie Polka) jest piękna i dlaczego tego nie podkreślić?! Wystarczy tylko kilka tricków, abyśmy zawsze czuły się i wyglądały dobrze. Tymi trickami jest przede wszystkim posiadanie odpowiednich rzeczy w swojej szafie tzw. basiców, do których należą m.in. odpowiednio dobrane do naszej figury jeansy, najlepiej w kolorze ciemno niebieskim, basicowe t-shirty np. biały i czarny, biała koszula, odpowiednio dobrana marynarka i tutaj dla odważnych polecam zaszaleć z kolorem, np. w tym sezonie stawiamy na krwistą czerwień. Do tego klasyczne baleriny, sztyblety lub szpilki, co kto lubi. Warto mieć też w swojej szafie klasyczny trencz w beżowym kolorze oraz skórzaną ramoneskę. Z tymi kilkoma rzeczami możemy być pewne, że zawsze stworzymy klasyczny i dobrze wyglądający zestaw, który będzie pasował na każdą okazję. Klasyczne połączenia są najlepszym i najbezpieczniejszym wyjściem jeśli nie jesteśmy pewne co na siebie włożyć, to tak jak z małą czarną, która daje gwarancję dobrego wyglądu. Nie na daremno mówi się, że im mniej tym lepiej. Osobiście w klasycznych połączeniach uwielbiam dodatki, które potrafią nadać całej stylizacji oryginalności. Stawiam tutaj na biżuterię, kolczyki, pasek do spodni czy też buty oraz modne w tym sezonie chusty, z którymi możemy zaszaleć i nosić je nie tylko przewiązane pod szyją, ale także na włosach, jako opaskę, zrobić turban lub użyć jako pasek. Także zachęcam Was do zabawy z dodatkami, a już w kolejnym poście pokaże Wam jakie dodatki wybrałam na nadchodzący sezon Spring-Summer 2018, tymczasem Wy piszcie w komentarzach na jakie dodatki Wy stawiacie w tym sezonie?
Dziś pierwszy dzień wiosny, dzień na który czekam zawsze z utęsknieniem. W tym roku wiosna chyba wyjechała na dłuższe wakacje, ale wierzę, że już pomału będzie do Nas wracała. Szczerze, nie lubię zimna, pisałam już o tym nie raz, ale to nie z powodu zimna tak bardzo tęsknie za wiosną i latem. Głównym powodem jest moje samopoczucie, które podczas zimy zdecydowanie jest mało optymistyczne, choć walczę z tym bardzo by nastawić się pozytywnie, prędzej czy później dopada mnie jakaś mała depresja. Dlatego już z utęsknieniem czekam na cieplejsze i dłuższe dni oraz słońca w dużej dawce. Też tak macie, że Wasz nastrój i pozytywna energia obniża się do minimum? Czy u Was już nadeszła prawdziwa wiosna, czy też zrobiła sobie labę? W związku z pierwszym dniem wiosny, przywołuję ją tutaj na blogu moim idealnym na cieplejsze dni lookiem. Co prawda zdjęcie były robione początkiem jesieni, ale temperatura była o wiele wyższa, taka jak powinna być już wiosną. Nie zdążyłam opublikować tych zdjęć dlatego stwierdziłam, że będzie idealny na początek wiosny w mieście, aby zainspirować Was nowym lecz jak najbardziej klasycznym i zawsze sprawdzającym się Casual Lookiem. Czerń i biel to zawsze dobre połączenie, klasyczna biała koszula, zawsze będzie dobrze wyglądać i nada nam elegancji oraz kobiecości. Czarne rurki również Must Have w naszej szafie, czy to wiosna, czy też zima sprawdzą się do każdej koszuli, t-shirta lub sportowej bluzy, co kto lubi. Całość podkręciłam paskiem i klasyczna, prosta stylizacja nabrała oryginalności. Jak Wam się podoba? Lubicie takie klasyczne połączenia? Ciekawa jestem na jakie kolory i styl stawiacie w nadchodzącym sezonie SS 2018?
Zima w pełni, więc na blogu jeszcze trochę zdjęć z jednego z tych miejsc, gdzie można się zakochać w tej porze roku i podziwiać jej największe uroki. Zapewne Ci, którzy tutaj już od dawna zaglądają wiedzą, że nie jest to moja ulubiona pora roku, ale w takich miejscach oraz okolicznościach natury, mogę nawet marznąć w kilkunasto minusowej temperaturze jaka akurat w tym dniu panowała. Partnachklamm w Garmisch Partenkirchen pokazywałam Wam tutaj oraz na Instagramie już nie raz. Byłam już tam kilkanaście razy, ale jednak nigdy nie w zimie, co zawsze jednak było moim marzeniem. Gdy tylko Nasi przyjaciele wpadli do Nas w odwiedziny, jednogłośnie zdecydowaliśmy, że wykorzystamy sobotę na wycieczkę właśnie w to magiczne miejsce. Pomimo dużego mrozu, braku słońca, atmosfera była gorąca i wesoła jak zawsze z moją ukochaną Forget that im Blond. Zresztą zobaczcie sami jak było cudownie.
Post ten dedykuje właśnie mojej Forget that im Blond! To był KOLEJNY wspaniały wypad i mam nadzieję, że przed nami jeszcze wiele takich. Cudowne uczucie poznać kogoś tak podobnego i zwariowanego jak ja sama, z kim mogę dzielić swoje pasje i która wie co czuje gdy jestem w podróży oraz która czuje to samo, bo tak samo poświeciła by wszystko byle tylko być w drodze i odkrywać nowe miejsca. Dziękuje Kochani, że możemy razem odkrywać świat i życzę nam jeszcze mnóstwo takich podróży! Czekam już znowu na Was z utęsknieniem!