Zdobywamy Herzogstand 1731 m n.p.m - Bayerische Voralpen

08:10

Zdecydowanie nigdy nie jest na nic za późno! Kocham góry odkąd pamiętam, żadna ze mnie alpinistka, raczej amatorka, szybko się męczę na szlaku gdyż moja kondycja nie należy do najlepszych, poza tym lata robią swoje hihi. Daleko mi do zdobycia nawet jakiegokolwiek dwutysięcznika i nawet nie wiem czy mi się to uda ze względu na mój lęk wysokości, a przy takiej wspinaczce warunku już są jak dla mnie dosyć ekstremalne, ale kto wie, może kiedyś pokonam swój lęk. Ten rok zaczęłam bardzo aktywnie, regularnie ćwiczę i dbam o kondycję, staram się prowadzić zdrowy tryb życia i jak tylko zaczęła się wiosna a część szlaków górskich została otwarta nie zastanawiałam się długo, aby na początek sezonu zdobyć jakiś alpejski szczyt. Na początek padło na Herzogstand, który znajduje się w jednym z moich ulubionych miejsc, o którym pisałam w poprzednim poście, a mianowicie nad jeziorem Walchensee w okolicach Kochel am See.

Herzogstand to szczyt w paśmie Bayerische Voralpen w części Alp Wschodnich, leżący w Niemczech w Bawarii. Jego wysokość wynosi 1731 m n.p.m a jego szczyt jest doskonałym punktem widokowym, z którego rozprzestrzenia się niesamowity widok na pasmo Alp. Można dojechać do niego kolejką linową Herzogstandbahn, a potem dojść na sam szczyt, dojście z kolejki zajmuje jakieś 30 - 40 minut. My jednak postanowiliśmy, że zdobędziemy szczyt wspinając się od samego podnóża góry, wybraliśmy jeden z trzech szlaków, którego początek zaczyna się tuż przy kolejce linowej, wejście trwa ok 3 - 3,5 godzin plus 30 do 40 minut dojście na sam szczyt. Szlak ten jest czerwony, czyli średnio trudny, początek zaczyna się dosyć stromo, ale z czasem łagodnieje i przeplata się na zmianę z lżejszymi odcinkami co daje nam możliwość odpoczynku. Widoki rekompensują nam wysiłek oraz zmęczenie, podziwiając krajobraz zapominamy, że bolą nas już nogi, a końca wciąż nie widać.
Cudownie było znowu wdrapać się na jakiś szczyt, chyba zapomniałam jak bardzo to lubię, ten wysiłek, a potem w nagrodę tak cudowne widoki, nie ma nic lepszego jak usiąść na szczycie, odpocząć, podziwiać widoki i przez chwilę zastanowić się jak takie chwilę potrafią umilić nam życie a tym samym zdać sobie sprawę, że przy odrobinie wysiłku oraz poświęcenia tak wiele możemy osiągnąć. Tak, dla mnie to wiele znaczy! W drodze na szczyt oczywiście nie mogłam sobie odpuścić możliwości fotografowania, idealny plener, świetne światło, czego chcieć więcej?! Zostawiam Was z moimi zdjęciami i emocjami, co sądzicie? A jak Wy lubicie spędzać wolny czas? W górach, nad morzem czy może w mieście lub na wsi? Jestem ciekawa Waszych weekendowych typów. Piszcie w komentarzach!

You Might Also Like

0 komentarze

Popular Posts

Like us on Facebook

Flickr Images

Subscribe