Ołtarzem Ojczyzny - Vittoriano (Altare della Patria). Ta gigantyczna marmurowa budowla upamiętnia Zjednoczenie Włoch. Warto tutaj wspiąć się na taras poniżej kolumnady, skąd rozciera się cudowna panorama Rzymu. Od północy Vittoriano oparte jest o skłon Kapitolu (Campidoglio), świętego wzgórza starożytnych Rzymian, które niegdyś górowało nad rozlewiskami Tybru i musiało sprawiać imponujące wrażenie, teraz niestety wtopiło się w ulice miasta, wskutek systematycznego podnoszenia poziomu okolicznych ulic. Między Ołtarzem Ojczyzny a Koloseum biegnie szeroka ulica Via del Fori Imperiali, ulica ta przecina teren dawnych rynków (forów), wznoszonych na chwałę kolejnych cesarzy, które możemy zwiedzać, my tą atrakcję jednak odpuściłyśmy pomimo, że naprawdę warto zobaczyć Forum Juliusza oraz Okolice Forum Trajana. Następnie udałyśmy się w kierunku rzeki przecinającej oba brzegi Rzymu, zwanej Tybrem. Stamtąd udałyśmy się na Zatybrze, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Na Trastevere znajdziemy mniej sztampowych atrakcji turystycznych, więcej tutaj malowniczych uliczek kuszących, aby pospacerować nimi i poobserwować toczące się tutaj włoskie życie. Trastevere zaliczane jest od czasów starożytnych jako dzielnica wyraźnie uboższa od pozostałych lecz wyróżnia się naturalnych charakterem dzięki tradycyjnymi warsztatami rzemieślniczymi oraz lokalnych usług. Od jakiegoś czasu dzielnica ta stała się bardzo modna, a szczególnie pięknie prezentuje się wieczorem, kiedy to życie toczy się pełną parą, a liczne restauracje zapełniają się po brzegi gośćmi. Po spacerze urokliwymi uliczkami Zatybrza udałyśmy się w kierunku Campo Di Fiori, na którym odbywa się targ owocowo-warzywno-kwiatowy a stamtąd z powrotem do naszego hotelu, aby odpocząć po pierwszym dniu pełnym wrażeń. To był bardzo intensywny pierwszy dzień, a kolejne wcale nie były luźniejsze. Zapraszam Was na kolejne posty, które pojawią się w tym tygodniu. Pozdrawiam!