Za każdym razem będąc w Wenecji obiecywałam sobie, że popłynę do Burano, wyspy znajdującej się nie opodal, niespełna godzinę promem z Wenecji, ale zawsze Wenecja tak mnie pochłaniała, że wprost nie mogłam przestać błądzić po jej urokliwych uliczkach i zakamarkach.
Tym razem upał dał nam nieźle popalić i po około dwóch godzinach spacerowania, stwierdziliśmy, że więcej nie damy rady i przy najbliższym wodnym przystanku wskakujemy na prom i płyniemy do Burano.
Miejsce to nie dawało mi spokoju, wciąż o nim czytałam i przeglądałam zdjęcia w internecie. Teraz stwierdzam, że to był błąd tak długo zwlekać żeby zwiedzić to miejsce. Dla wszystkich zakochanych w Wenecji to "Must See"!
Burano to jedno z wielu miasteczek znajdujących się wkoło Wenecji, również zbudowane na małej wysepce. Można do niego dopłynąć z każdego wodnego przystanku w Wenecji, czas to ok 1 godziny. Miejsce to zauroczyło mnie w pierwszej chwili jak tylko doszliśmy do jednej z głównych ulic pomiędzy przepływającym tam kanałem. Widok rodem z bajki, wszędzie prześliczne kolorowe kamienice, wkoło typowy włoski klimat oraz równie urocze jak w Wenecji małe i wąskie uliczki z tą różnicą, że o więcej niż połowę mniej turystów;)
Na głównym Rynku pełno klimatycznych knajpek i oryginalnych sklepików z pamiątkami. Przechadzając się uliczkami tego miasta natknąć się można na tutejszych rodowitych Włochów i zobaczyć jak żyją na codzień.
Naprawdę polecam to jeszcze nie do końca odkryte przez turystów miejsce! Warto je zwiedzić!
A tym czasem zostawiam Was ze zdjęciami, może nabierzecie ochoty aby tam pojechać ;)
A może już ktoś z Was był i podzieli się opinią?