Tajlandia i moje pierwsze wrażenia #Bangkok

17:03

Minął tydzień odkąd jesteśmy w Tajlandii. Kraju, które od dawna był na mojej liście miejsc, które bardzo chciałam odwiedzić. Naszą podróż zaczęliśmy od Bangkoku. Spędziliśmy tutaj niecałe 3 dni. Do Bangkoku przylecieliśmy w sobotę 31 marca o godzinie 11:30 tutejszego czasu. Dojazd do centrum zajął nam około godziny, ponieważ korki o tej porze były gigantyczne. Chcieliśmy jechać pociągiem, ale okazało się, że wcale nie bylibyśmy szybciej, a poza tym po tylu godzinach lotu, po prostu wygodniej było nam wsiąść w taksówkę. Po dotarciu do hotelu, padliśmy jak muchy ze zmęczenia, jak nigdy. A więc czas na krótką drzemkę i regenerację. Pod wieczór wychodzimy na miasto. Mieszkamy w dzielnicy Silom, nie jest to ścisłe centrum miasta, ale stąd już blisko. Nasza okolica tak nam się spodobała, że nawet nie pomyśleliśmy aby tego wieczoru iść gdzieś dalej. Znaleźliśmy świetną uliczkę z przepysznym Street Foodem i tam przepadliśmy. Klimat jak u mamy, jedzenie iście domowe. W Tajlandii typowe jest właśnie jedzenie na ulicy, zwane Street Food. To tutaj poczujemy prawdziwe smaki kuchni tajskiej i zjemy za śmieszne pieniądze, a tym samym poczujemy typowy tajlandzki klimat i to jest w tym najpiękniejsze. Tego wieczoru wracamy wcześnie do hotelu, ponieważ zmęczenie daje się szybko we znaki. Kolejnego dnia, budzimy się wypoczęci, jemy śniadanie i spontanicznie planujemy nasz dzień. Mieliśmy zwiedzić Wielki Pałac Królewski, a lądujemy poza Bangkokiem, w oddalonym ok. 80 km za miastem Damnoen Saduak, aby zobaczyć jeden z najbardziej popularnych tzw. Floating Market, czyli targu na wodzie. W drodze do tego miejsca, zdaję sobie sprawę jak bardzo biednie żyją tutaj ludzie, kolejne zderzenie z tajlandzką rzeczywistością widzę podczas rejsu na targu wodnym. Ktoś może powiem, że miejsce to jest przereklamowane, że tylko nagabują do kupna pamiątek. Tak, tak właśnie jest, ale to dzięki turystyce Ci ludzie zarabiają na życie, więc jeśli można ich przy tym wesprzeć, to uważam takie miejsca, za godne polecenia i MUST SEE! Wszędzie jest bieda, ale odwiedzenie tego typu krajów, daje wiele do myślenia. My, żyjący w Europie, gdzie Unia Europejska stara się i narzuca nam dosyć wysoki standard życia, możemy sobie nie zdawać sprawy, jak w XXI wieku ludzie jeszcze na świecie żyją. Oglądamy wiadomości, widzimy co się dzieje na świecie, ale nigdy tego nie zrozumiemy, póki bieda sama nas nie dotknie lub gdy nie zobaczymy tego na żywo. Jakie są więc moje wrażenia po pierwszych kilku dniach spędzonych w Bangkoku? Pierwsze dni czułam się trochę nieswojo, przyzwyczajona jednak do wysokich standardów i jakości życia jakie mamy w Europie. Czułam także żal i wyrzuty sumienia, że człowiek czasami narzeka, a tak naprawdę nie ma na co. Jestem zdrowa, zarabiam na tyle, że mogę zwiedzać świat, mogę pić czystą wodę z kranu, bez strachu o jakieś choroby, a tutaj? Tutaj ludzie myją garnki na ulicy, płucząc je w wielkich wiadrach, wodą niewiadomego pochodzenia. Pomimo tego wszystkiego ludzie tutaj wydają się być naprawdę szczęśliwi, są sympatyczni i baaardzo pomocni. Podsumowując Bangkok zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Czułam się w sumie jak u siebie, ogromna i głośna metropolia, która ma wiele do zaoferowania. Szczególnie potrafi wiele nauczyć, nowej kultury, podejścia do życia, ale przede wszystkim pokory!

You Might Also Like

0 komentarze

Popular Posts

Like us on Facebook

Flickr Images

Subscribe